W 80 rocznicę Zbrodni Katyńskiej Marsz został objęty Patronatem Narodowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy. Już dzisiaj zapraszamy do uczestnictwa w VI Marszu Katyńskim w Wolsztynie. 12:00 - przemarsz ulicami Wolsztyna. 13:00 - Msza św. w kościele farnym. 14:00 - przemarsz z kościoła na dworzec PKP. Zbrodnia katyńska to największa zbrodnia ludobójstwa dokonana na jeńcach wojennych w czasie II wojny światowej. Opis: podczas otwarcia sesji katyńskiej poświęconej pamięci polskich ofiar Katynia, Charkowa i Tweru. Melak: pamięć o Katyniu musi położyć kres politycznym sporom, dzieje.pl, 5 marca 2010. II wojna światowa. Licytuj: Moneta srebrna 10zł 70 rocznica zbrodni katyńskiej i odbierz w mieście Gdynia. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Otwórz menu z kategoriami Kup teraz: Moneta 2 zł okolicznościowa Katyń 2010 70. rocznic za 4,50 zł i odbierz w mieście Chocznia. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Otwórz menu z kategoriami 13 kwietnia obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Upamiętnia on rocznicę opublikowania przez Niemcy w 1943 roku informacji o odkryciu w Katyniu pod Smoleńskiem w Rosji, masowych Kup teraz: 10 złotych 2010 r - 70. rocznica zbrodni katyński za 66,00 zł i odbierz w mieście Ełk. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Kup teraz: 10 zł 2010 r. 70 rocznica zbrodni katyńskiej za 71,00 zł i odbierz w mieście Wrocław. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. 70. rocznica zbrodni katyńskiej; 100. rocznica Harcerstwa Polskiego ; 95. rocznica urodzin ks. Jana Twardowskiego Moneta 10 zł 65. rocznica oswobodzenia KL Razem z innymi czynnikami doprowadziła ona do tragedii smoleńskiej, w wyniku której zginęła elita kraju. 7 kwietnia to nie tylko rocznica rozdzielenia wizyt katyńskich, ale też porozumienia Tusk-Putin, którzy tego dnia dogadali się na niekorzystny dla Polski wieloletni (do 2037 roku) kontrakt gazowy. Tylko u nas Kulisy prorosyjskiego Prawda o Zbrodni Katyńskiej była ukrywana przez ponad pół wieku. Dopiero 13 kwietnia 1990 władze ZSRR przyznały, że zbrodnię popełniło NKWD, a dwa lata później prezydent Borys Jelcyn tR5K. Na polsko-ukraińskim cmentarzu ofiar totalitaryzmu w Charkowie-Piatichatkach odbyły się 25 września uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zbrodni katyńskiej. Spoczywa tam 4329 polskich oficerów z obozu jenieckiego w Starobielsku. W uroczystościach uczestniczył prezydent RP Bronisław Mszy św. odprawionej przez biskupa charkowsko-zaporoskiego Mariana Buczka, wzięli udział prezydent Polski Bronisław Komorowski oraz premier Ukrainy Mykoła Azarow. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nie mógł wziąć udziału w uroczystości, gdyż przebywa obecnie na sesji ONZ w Nowym Jorku. Prezydent Komorowski został powitany oklaskami przez członków Rodzin Katyńskich. Najpierw prezydent i premier złożyli wieńce przy pomniku sowieckich ofiar stalinizmu. Zabrzmiały salwy armatnie. Odegrano również hymn Ukrainy. Odbyły się prawosławne modlitwy w intencji ofiar totalitaryzmu. Przewodniczył im biskup Onufry, biskup pomocniczy metropolity charkowskiego Patriarchatu Moskiewskiego Nikodema. Towarzyszył mu bp Jerzy Pańkowski, Prawosławny Ordynariusz Wojska Poleskiego. Przed Mszą św. w polskiej części cmentarza odegrano hymn narodowy. Głos zabrał Bronisław Komorowski. Przypomniał, że obchodzimy 10. rocznicę zwycięstwa prawdy o zbrodni katyńskiej, to znaczy oddania do użytku trzech cmentarzy, gdzie spoczywają polscy oficerowie. Oddał hołd zamordowanym przed 70 laty, jak również tym, którzy przyczynili się do wygrania „bitwy o pamięć” o tej zbrodni, zwłaszcza Januszowi Krupskiemu; Januszowi Kurtyce i Andrzejowi Skąpskiemu. Wyraził nadzieję na otwarcie czwartego cmentarza związanego ze zbrodnią katyńską w Bykowni pod Kijowem. Chciałby on, aby te cztery cmentarze upamiętniały nie tylko zbrodnię, ale i wspólny los narodów w czasie systemu totalitarnego. Komorowski podkreślił, że za kilkunastoma literami, którymi zapisane są imię, nazwisko, data urodzenia i śmierci każdego z oficerów kryje się życie konkretnego człowieka. – Takie indywidualne upamiętnienie ofiar to triumf prawdy nad totalitaryzmem, które chciał wymazać je z pamięci – stwierdził prezydent. Głos zabrał również premier Mykoła Azarow. Zapewnił, że cały naród Ukrainy podziela ból narodu polskiego. Podziękował Bronisławowi Komorowskiemu za jego osobisty wkład w otwarcie cmentarza w Charkowie, gdy był ministrem obrony narodowej RP. Przemówiła również Ewa Gruner-Żarnoch z Federacji Rodzin Katyńskich, której ojciec pochowany jest w Piatichatkach. Przypomniała, że 4 kwietnia br. premier Rosji Władymir Putin publicznie przyznał, iż oficerowi polscy zostali zamordowani przez NKWD. Jednak trzy dni później katastrofa smoleńska zepchnęła znów pamięć o zbrodni katyńskiej na dalszy plan. Podkreśliła, że oprócz postawionych przez Rodzinę Katyńską pomników głównie na cmentarzach z garścią ziemi z mogli oficerów nie ma pomnika postawionego ofiarom zbrodni katyńskiej przez Polskę. Podczas Mszy św. odprawianej z ceremoniałem wojskowym psalm odśpiewano pod ukraińsku, choć cała liturgia sprawowana była po polsku. Ewangelię odczytał ks. płk. Sławomir Żarski, administrator ordynariatu polowego. W homilii wygłoszonej po polsku i ukraińsku bp Marian Buczek podkreślił, iż wojny rozpoczynają się w sercach ludzkich. Dlatego powinniśmy w swoich sercach budować twierdze pokoju, kto bowiem ma Boży pokój, nie podniesie ręki na człowieka – stwierdził. Kaznodzieja zaznaczył, że geneza zbrodni katyńskiej sięga Bitwy Warszawskiej 1920 roku, która powstrzymała ateizm na granicach związku Sowieckiego. Spoczywający w Piatichatkach polscy generałowie walczyli wcześnie w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. Bp Buczek przypomniał, że ziemia charkowska była w latach trzydziestych ziemią krwawą, gdzie pomordowano rzesze ludzi różnych narodowości i wyznań tylko dlatego, że chcieli żyć w wolności. Zauważył, że zgoda między narodami musi być budowana na prawdzie i przekroczeniu ran zadanych przez wyrządzone w przeszłości zło. Obecne pokolenie – jego zdaniem – nie odpowiada za winy swoich przodków. Polska i Ukraina powinny pokazać Europie, że można sobie przebaczyć i tworzyć jedność – mówił ordynariusz charkowsko-zaporoski. Zaznaczył równocześnie, że nie czujemy żalu do całego narodu rosyjskiego za zbrodnię katyńską, tylko do bezpośrednich jej sprawców. Po Mszy św. odśpiewano hymn „Boże coś Polskę”. Modlitwy w intencji spoczywających w Piatichatkach odmówili prawosławny ordynariusz wojskowy, bp Jerzy Pańkowski, ks. Wiesław Żytek z ewangelickiego duszpasterstwa wojskowego oraz imam Tomasz Miśkiewicz, mufti Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP. Następnie odbył się apel poległych. Po czym prezydent Komorowski, premier Azarow i przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz innych polskich instytucji cywilnych i wojskowych złożyli wieńce pod ścianą z nazwiskami polskich oficerów. Opuszczając cmentarz Bronisław Komorowski zapalił znicze przy tablicy z nazwiskiem kpt. Jakuba Wajdy, ojca reżysera Andrzeja Wajdy, autora filmu „Katyń”. W drodze z lotniska na cmentarz prezydent Komorowski zatrzymał się przy budynku byłego więzienia NKWD w Charkowie. Złożył wieniec pod znajdującą się tam tablicą pamiątkową, upamiętniającą miejsce rozstrzelania polskich oficerów. W drodze powrotnej Bronisław Komorowski odbył rozmowę z premierem Azarowem w siedzibie lokalnych władz. Cmentarz o powierzchni 2 ha leży na terenie byłego sanatorium KGB w dawnej wsi Piatichatki, która obecnie jest dzielnicą strefy leśno-parkowej Charkowa. Spoczywa tam ok. 7,5 tys. zmarłych, w tym 4 303 polskich oficerów z obozu jenieckiego w Starobielsku. Zostali oni zamordowani w Charkowie w okresie od kwietnia do czerwca 1940 r. Oficerowie Wojska Polskiego i innych formacji militarnych II Rzeczypospolitej walczyli we wrześniu 1939 roku w obronie Lwowa, Twierdzy Brześć, Grodna, Wilna, Równego, Stanisławowa i innych miejscowości zajmowanych przez Armie Czerwoną. Jest wśród nich ośmiu generałów: Stanisław Haller, Leonard Skierski, Leon Billewicz, Aleksander Kowalewski, Kazimierz Orlik-Łukoski, Franciszek Sikorski, Konstanty Plisowski i Piotr Skuratowicz. Pochowano tu też około 500 polskich cywilów, wywiezionych po 1939 r. ze wschodnich terenów Polski, zajętych przez ZSRR. Oprócz Polaków nekropolia kryje też ciała Ukraińców, Rosjan i Żydów – ofiar stalinowskiego terroru z lat 1937-38. Centralnym elementem cmentarza o powierzchni ponad 2 ha jest ołtarz, który wraz z pamiątkową ścianą, krzyżem i podziemnym dzwonem stanowi rodzaj otwartej kaplicy. Prowadzi do niej alejka z 3 809 tabliczkami, na których umieszczono nazwiska pomordowanych oficerów Wojska Polskiego. W bruk wbudowana jest tablica z orłem w koronie i napisem: „W hołdzie ponad 4300 polskim oficerom – jeńcom wojennym z obozu w Starobielsku i sowieckich więzień zamordowanym przez NKWD wiosną 1940 r. w Charkowie naród polski”. Wokół drogi wyłożonej czarną kostką bazaltową znajdują się obudowane mogiły z krzyżami rzymskokatolickimi i prawosławnymi. W południowej części cmentarza umieszczono ścianę z prawosławnym krzyżem i nazwiskami zamordowanych tu 2 743 mieszkańców Związku Sowieckiego. Ofiary zbrodni stalinowskich grzebano w zbiorowych mogiłach. Zazwyczaj znajdowało się w nich po kilka warstw zwłok umieszczanych jedne na drugich. Gdy w 1969 r. dzieci bawiące się w lesie natrafiły na groby, ówczesny szef KGB Jurij Andropow kazał zatrzeć ślady mordu na Polakach. Dopiero w 1991 r. można było dokonać wstępnych oględzin miejsca. Odkryto wtedy dwa masowe groby ze szczątkami około 320 oficerów Wojska Polskiego. Właściwych ekshumacji dokonano w 1994 i 1995 r. Wmurowanie aktu erekcyjnego i kamienia węgielnego pod budowę polsko-ukraińskiego cmentarza ofiar totalitaryzmu odbyło się 27 czerwca 1998 r. z udziałem prezydentów: Polski – Aleksandra Kwaśniewskiego i Ukrainy – Leonida Kuczmy. W homilii podczas odprawionej wówczas Mszy św. biskup polowy Sławoj Leszek Głódź powiedział, że wspólny cmentarz w charkowskim lesie może stać się ważnym, symbolicznym miejscem polsko-ukraińskiego pojednania. Kamień węgielny ufundowany przez Stowarzyszenie Rodziny Katyńskich z Opolszczyzny, pobłogosławił w Watykanie papież Jan Paweł II. Cmentarz otwarto 17 czerwca 2000 r. W uroczystości wzięli udział premierzy: Polski – Jerzy Buzek i Ukrainy – Wiktor Juszczenko. Uroczystą Mszę św. odprawił wówczas na terenie nekropolii bp Sławoj Leszek Głódź. – Pragniemy, aby ten cmentarz stał się miejscem spotkania naszych narodów w duchu prawdy i miłości – powiedział hierarcha w Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj. Seria włamań w Krapkowicach. Policja apeluje o ostrożność Złodzieje ukradli między innymi kolekcję monet wartą 40 tysięcy złotych. 8 listopada 2010, 14:30 Wystawa malarstwa w Narodowym Banku Polskim To nie jest pomyłka. Dziś o godz. w siedzibie NBP przy ulicy Damrota 2b w Opolu zostanie otwarta wystawa malarstwa Joanny Preuhs. 3 listopada 2010, 9:45 Okolicznościowe monety na 35-lecie Kędzierzyna-Koźla Mają nominały 3 kozłów. Zostały wybite z takiego samego stopu, jak popularne okolicznościowe dwuzłotówki 22 lipca 2010, 8:15 Którędy na Grunwald, czyli jak w Opolu zabłąkali się rycerze Dziś między 6 a 8 rano na ulicach Opola można było spotkać rycerzy. Pytali o drogę na Grunwald, a w zamian za poprawną odpowiedź rozdawali limitowaną wersję... 2 lipca 2010, 8:20 Katyń upamiętniony na monetach przez Narodowy Bank Polski Tragiczne wydarzenia z 1940 roku Narodowy Bank Polski upamiętnił emisją dwóch monet okolicznościowych „70. rocznica zbrodni katyńskiej”. 14 kwietnia 2010, 10:29 W Byczynie chcą płacić swoimi monetami - Niebawem pojawią się w sprzedaży pierwsze egzemplarze byczyńskich byków - informuje Przemysław Mączka, szef referatu promocji w Byczynie. 24 stycznia 2010, 18:11 Monety i banknoty kolekcjonerskie kupisz w internecie Koniec z kolejkami. Od stycznia Narodowy Bank Polski przenosi sprzedaż do internetu. Zainteresowani muszą założyć konto, za pośrednictwem którego będą licytować... 4 listopada 2009, 9:30 Koniec z kolejkami po monety i banknoty kolekcjonerskie Od stycznia Narodowy Bank Polski przenosi sprzedaż do internetu. Zainteresowani muszą założyć konto, za pośrednictwem którego będą licytować monety. 4 listopada 2009, 6:01 Mieszkaniec Prudnika podczas remontu mieszkania znalazł tajemnicze monety Srebrne talary Marii Teresy pan Zbigniew znalazł pod podłogą. Ekspert podejrzewa jednak, że są współczesne. 9 września 2009, 9:45 W niedzielę w Opolu giełda monet i staroci Zarząd Oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego zaprasza na giełdę monet, banknotów i staroci, którą organizuje w oficynie budynku PSS “Społem" przy ul. 1... 5 września 2009, 15:15 Narodowy Bank Polski upamiętnia 65. rocznicę likwidacji getta w Łodzi Dziś (17 sierpnia) do obiegu wprowadzono monety o nominale 2 złotych. Moneta o nominale 20 złotych dostępna będzie od 19 sierpnia. 17 sierpnia 2009, 15:10 NBP upamiętnił 65. rocznicę likwidacji getta w Łodzi Dowiedz się więcej o tych monetach: Gwiazda 17 sierpnia 2009, 15:08 Nowe monety NBP upamiętniają 65. rocznicę likwidacji getta w Łodzi Dziś do obiegu wprowadzono monety o nominale 2 złotych. Wykonane są ze stopu Nordic Gold. 17 sierpnia 2009, 13:15 Konkurs > Wygraj srebrne 10 zł Na rewersie jest Krzysztof Kamil Baczyński. Takich monet jest 100 tys. szt. Możesz mieć jedną z nich!!! 27 lipca 2009, 14:27 Poeci powstania warszawskiego na nowych monetach Narodowego Banku Polskiego Są to monety 2 - i 10 - złotowe upamiętniające 65. rocznicę powstania warszawskiego. 22 lipca 2009, 8:30 Monety z okazji 20. rocznicy wolnych wyborów Te monety, to monety wydane przez Narodowy Bank Polski z okazji 20. rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów z 1989 r. 2 czerwca 2009, 23:55 Kiedy 25 zł jest warte 220 zł? W środę będzie można kupić 25 zł za 200 zł. Dlaczego tak drogo? Bo to jedna ze złotych kolekcjonerskich monety wydanych przez Narodowy Bank Polski z okazji 20.... 1 czerwca 2009, 13:56 Takiej monety jeszcze w Polsce nie było Dziś Narodowy Bank Polski wypuścił do obiegu "zwykłe" 2 zł. W środę - 200 zł, 25 zł i 10 zł. Jedna z nich jest naprawdę wyjątkowa. 1 czerwca 2009, 13:00 Rycerze bić będą Na rewersie - mury obronne, na awersie - pieczęć bractwa: tak ma wyglądać moneta, którą w trakcie święta miasta wybiją opolscy rycerze. 22 kwietnia 2009, 16:59 Michały można kupić jeszcze w muzeum w Oleśnie Dukatami lokalnymi nie można już płacić w sklepach. Pamiątkowe monety można za to kupić jeszcze w Oleskim Muzeum Regionalnym. 13 lutego 2009, 14:00 Monety ze starożytnego Rzymu można już oglądać w muzeum w Praszce Członkowie Koła Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego pokazują swoje zbiory. Wystawa potrwa do końca marca. 12 lutego 2009, 14:45 Numizmatyka: 400 lat polskich osadników w Ameryce na monetach 100 złotową monetę wykonaną ze złota można było dziś (17 grudnia) kupić w Narodowym banku Polskim za 856 zł, a srebrne 10 zł można było nabyć za 106 zł. 17 grudnia 2008, 19:00 W maju 2016 r. Narodowy Bank Polski otworzy Centrum Pieniądza im. Sławomira Skrzypka. Będzie to nowoczesny, multimedialny ośrodek edukacji – nie tylko o historii pieniądza, ale także o ekonomii, prawach rynku. Tak jak planował już od 2008 r. jego patron i pomysłodawca. – To było jego wielkie marzenie: nowoczesne centrum edukacyjne skierowane zarówno do młodzieży, jak i dorosłych – wspomina żona Dorota Skrzypek. Otwarcie Centrum Pieniądza należało do najważniejszych projektów, które Sławomir Skrzypek planował na drugą połowę swojej kadencji prezesa NBP, przerwanej nagle 10 kwietnia 2010 r. Tamtego dnia po raz pierwszy uczestniczył w oficjalnej delegacji prezydenta RP. Po raz pierwszy miał też być w Katyniu. – Był to dla niego ważny wyjazd. Nigdy wcześniej nie udało mu się pojechać do Katynia, choć bardzo mu na tym zależało. Tym bardziej że pasjonował się historią – mówi Dorota Skrzypek. Na udziale w uroczystościach w Katyniu 10 kwietnia zależało mu tak bardzo, że przyspieszył powrót z konferencji finansowej w kolumbijskiej Cartagenie, gdzie jako jednego z prelegentów zaproszono go tam wraz żoną. Trzy spokojniejsze lata Dorota Skrzypek wspomina, że gdy 9 kwietnia w południe, po 25-godzinnym locie z trzema przesiadkami, wylądowali w Warszawie, mąż tylko na chwilę zajrzał do domu i zaraz pojechał do banku. Chciał się jeszcze spotkać ze współpracownikami i sprawdzić, czy jest gotowa walizka ze 160 monetami upamiętniającymi 70. rocznicę zbrodni katyńskiej. Miał je wręczyć uczestnikom uroczystości 10 kwietnia, w tym przedstawicielom rosyjskiej Polonii. Czytaj więcej: Do domu wrócił wczesnym wieczorem, by jeszcze pobyć trochę z synami. Zaczęli razem oglądać film science fiction, ale był już tak zmęczony, że przerwali seans. Chcieli dokończyć wspólne oglądanie w sobotę po południu. Po 18 miał już być z powrotem w domu. Synowie jeszcze spali, gdy w sobotę 10 kwietnia po 5 rano wyjeżdżał na lotnisko. W kwietniu 2010 r. Sławomir Skrzypek był na półmetku swojej sześcioletniej kadencji szefa NBP. Wydawało się, że po burzliwym początku jego rządów w NBP wszystko już teraz będzie się układać. Dorota Skrzypek wspomina, że był to bardzo dobry okres dla jej męża. Znał już bank, znał swoje możliwości, wypracował sobie pozycję w świecie finansów. Doceniany był także za granicą – jesienią 2009 r. magazyn „Global Finance" umieścił go na liście najlepszych szefów banków centralnych w Europie. Kolejne trzy lata miały być spokojniejszym okresem, czasem kończenia rozpoczętych wcześniej projektów. W styczniu 2010 r. Sławomir Skrzypek miał się czym pochwalić w podsumowaniu pierwszych trzech lat kadencji, która przypadła na wyjątkowo trudny okres w gospodarce. Wśród swoich osiągnięć mógł wymienić wprowadzony już jesienią 2008 r. „Pakiet zaufania" – porozumienie między NBP a bankami komercyjnymi, które zapewniało im wsparcie banku centralnego w razie problemów z płynnością. – Pakiet zwiększył poczucie bezpieczeństwa, co pomogło uniknąć upadłości w polskim sektorze bankowym – podkreśla Zdzisław Sokal, ekonomista i prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który w 2007 r. wszedł do zarządu NBP (był jego członkiem do 2013 r.). – Prezes Skrzypek był zwolennikiem bardzo aktywnego wspierania rynku – dodaje. Przejawem tego wsparcia był też „Pakt na rzecz rozwoju akcji kredytowej", który szef NBP zainicjował wiosną 2009 r., by zachęcić banki komercyjne do większej podaży kredytów. W czasach kryzysu przydała się też inna inicjatywa Sławomira Skrzypka – utworzony 2008 r. Komitet Stabilności Finansowej, zapewniający stały kontakt i bliższą współpracę szefów banku centralnego, Ministerstwa Finansów i Komisji Nadzoru Finansowego. Pod koniec roku Institute of International Finance i Komitet Europejskich Nadzorców Bankowych (CEBS) pochwaliły NBP za jedyny w naszym regionie przykład szybkiego przeciwdziałania skutkom kryzysu. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Współpracownicy Skrzypka wspominają, że za jego kadencji NBP zmienił też system komunikowania się z otoczeniem. – To z jego inicjatywy od kwietnia 2007 r. publikowano tzw. minutes z posiedzeń RPP i rozpoczęto publikacje prognoz przyszłej inflacji. Bardzo mocno pracowaliśmy też nad strategią unowocześniania zarządzania rezerwami – mówi Zdzisław Sokal. Wtedy również NBP zaangażował się na niespotykaną wcześniej skalę w edukację ekonomiczną skierowaną do uczniów, studentów, doktorantów i dziennikarzy. Dla tych ostatnich bank organizował specjalistyczne seminaria, które rozwinęły się w podyplomowe studia z finansów. – Zawsze powtarzał, że nakłady na edukację ekonomiczną to nie jest wydatek, ale inwestycja – przypomina Dorota Szymanek, która od 2009 r. jest zastępcą dyrektora Departamentu Prawnego NBP. Taką inwestycją był też Instytut Ekonomiczny, który Skrzypek utworzył w styczniu 2008 r. – To miał być bardzo silny ośrodek badawczo-analityczny oddziałujący na całą Europę Środkowo-Wschodnią – podkreśla Zdzisław Sokal. Instytut, który jak wspominają współpracownicy, był oczkiem w głowie prezesa, miał umocnić pozycję banku w Europejskim Systemie Banków Centralnych, popularyzując też wiedzę ekonomiczną. – Stworzył odpowiednią strukturę, by NBP stał się centrum myśli ekonomicznej w regionie – twierdzi Piotr Wiesiołek, który w marcu 2008 r. objął stanowisko pierwszego zastępcy prezesa NBP. W krzywym zwierciadle Na półmetku kadencji trudna początkowo współpraca Sławomira Skrzypka z członkami Rady Polityki Pieniężnej zaczęła się układać, ataki mediów na szefa NBP zaś straciły na ostrości. Zdaniem jego współpracowników te ataki były elementem politycznej, antypisowskiej nagonki na „człowieka Lecha Kaczyńskiego", który wraz z nominacją na szefa NBP znalazł się – dosłownie i w przenośni – w światłach jupiterów. Wcześniej, choć jako jeden z zaufanych współpracowników Lecha Kaczyńskiego zajmował wysokie stanowiska w różnych instytucjach, trzymał się raczej na drugim planie. Był urzędnikiem państwowym i menedżerem, a nie politykiem, choć polityka wciągnęła go wcześnie. Jeszcze w czasach liceum, w latach 80. XX wieku, gdy zaangażował się w działalność opozycyjną w KPN, za co został skazany i trafił do aresztu. W rezultacie olimpijczyk z fizyki miał problemy, by dostać się na studia – skończył je na Wydziale Budownictwa Politechniki Śląskiej w Gliwicach, działając jednocześnie w NZS. Wtedy też poznał Lecha Kaczyńskiego, a gdy ten już w latach 90. XX wieku był ministrem w Kancelarii Prezydenta Wałęsy, młody inżynier ze Śląska został jego asystentem. Za Lechem Kaczyńskim Skrzypek poszedł potem pracować w Najwyższej Izbie Kontroli i był jego prawą ręką w latach 2002–2005 r., gdy Lech Kaczyński sprawował urząd prezydenta Warszawy. Jako wiceprezydent stolicy Sławomir Skrzypek odpowiadał za inwestycje i politykę finansową. Miał fachowe przygotowanie, jak mało który z urzędników. Po odejściu z NIK w połowie lat 90. pojechał na stypendium w USA, gdzie skończył studia MBA na Uniwersytecie Wisconsin-La Crosse oraz Business Management w Georgetown. Potem dodał do nich studia podyplomowe na Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz Advanced Management Program na IESE Business School. Mimo to „polityczna nominacja" Skrzypka na stanowisko prezesa NBP w styczniu 2007 r. wzbudziła falę nieprzychylnych komentarzy opozycji i części mediów. Kandydatowi prezydenta Kaczyńskiego, który tuż przed przyjściem do NBP przez ponad rok był najpierw wiceprezesem, a potem prezesem PKB BP, zarzucali brak ekonomicznego wykształcenia i niewielkie doświadczenie w bankowości. Nieprzychylne komentarze wzmocniło nieudane wystąpienie Skrzypka podczas regulaminowego przesłuchania w sejmowej Komisji Finansów. Na wrzuconym do sieci nagraniu TVN nowy prezes NBP, wyraźnie zdenerwowany, plącze się w odpowiedziach jak nieprzygotowany uczeń na egzaminie. To, co media uznały za brak profesjonalizmu, Józef Ruszar (ówczesny szef Departamentu Komunikacji Społecznej w NBP) tłumaczy obawą prezesa przed wystąpieniami publicznymi, zwłaszcza przed kamerami i dziennikarzami. Kiedy zobaczył mikrofon lub kamerę, dostawał szczękościsku. Pomogły treningi medialne i stopniowe oswojenie z mediami. Departament Komunikacji Społecznej zaczął zapraszać dziennikarzy ekonomicznych na śniadania z prezesem Skrzypkiem, gdzie była okazja do rozmów w mniej formalnej atmosferze. Jednak i tak prezes często był obiektem krytyki, za zmiany w NBP, głównie te personalne, gdy w zarządzie postawił na swoją zaufaną ekipę. – Bolało mnie, że media przedstawiały go często w krzywym zwierciadle – mówi Tadeusz Deszkiewicz, dziś prezes Polskiego Radia RDC, który w czasie kadencji Sławomira Skrzypka był wiceszefem Departamentu Komunikacji Społecznej NBP. Poznali się, pracując we władzach Warszawy, gdzie Deszkiewicz był dyrektorem Biura Promocji Miasta. Jak podkreśla, Skrzypek był nie tylko jego szefem, ale i przyjacielem. Z czasem relacje mediów i ekonomistów z prezesem NBP uległy poprawie, tym bardziej że – jak przyznają nie tylko przyjaciele – przez trzy lata na czele banku zrobił ogromne postępy. – Zarządzania bankiem centralnym trzeba się nauczyć w praktyce – zaznacza Sokal. Dariusz Filar, ekonomista i członek Rady Polityki Pieniężnej w latach 2004–2010, wspomina pierwszy okres współpracy ze Sławomirem Skrzypkiem jako trudny. – Obejmując stanowisko, prezes NBP miał ograniczoną wiedzę o polityce pieniężnej. Wydaje się, że właśnie z tego wynikała początkowa rozbieżność ocen prezesa i opinii członków RPP oraz fakt, że jego pierwsze decyzje były dość zaskakujące dla rynku – twierdzi Filar. Przyznaje jednak, że po tym trudnym początku w kolejnych kwartałach współpraca układała się coraz lepiej. – Widać było, że prezes Skrzypek intensywnie pracuje, że słucha ekspertów i przygotowuje się do posiedzeń. W późniejszym okresie wypowiadał się dużo bardziej merytorycznie – ocenia ekonomista. Prof. Marian Noga, członek RPP w latach 2004–2010, twierdzi, że początkowo widać było, że nowy prezes NBP nie czuł ekonomii. Podczas posiedzeń rady, gdy członkowie RPP swobodnie dyskutowali, on stale wracał do notatek. Jednak szybko się uczył. – Byłem świadkiem, jak bardzo merytorycznie i odważnie dyskutował z Olivierem Blanchardem, głównym ekonomistą MFW – wspomina Noga. – Nie mógł do siebie nie przekonać. Był bardzo uczciwy, prawdziwy w tym, co robił i mówił – twierdzi Dorota Skrzypek. Wspomina, że mąż w jednym z wywiadów na półmetku kadencji przyznał, że potrzebował czasu, by przygotować się do swojej roli, że ten pociąg przyjechał trochę za wcześnie... Wprawdzie w całej swojej karierze zajmował się finansami, ale makroekonomia to było coś innego, czego musiał się nauczyć. – Cały czas się kształcił, wręcz chłonął wiedzę, i w krótkim czasie mógł być partnerem w rozmowach z tuzami świata ekonomicznego – wspomina Tadeusz Deszkiewicz. Uczył się także w praktyce – w rozmowach z ekonomistami, szefami banków centralnych z zagranicy. Zdaniem współpracowników Sławomira Skrzypka potwierdzeniem jego dokonań w NBP jest fakt, że jego następca Marek Belka utrzymał wiele zmian organizacyjnych poprzednika. – Nie było rewolucji. 90 proc. rzeczy, które wprowadził prezes Skrzypek, w tym zmieniona przez niego struktura banku, jest w NBP do dzisiaj – twierdzi Dorota Szymanek. 150 procent normy Zarówno żona, jak i współpracownicy Sławomira Skrzypka zgodnie mówią o jego dwóch pasjach – historii i edukacji. Często powtarzał (także synom), że przede wszystkim trzeba się uczyć, inwestować w edukację. Sam robił to również poprzez projekty, które inicjował w NBP. – Zawsze powtarzał, że Narodowy Bank Polski musi pomóc Polakom w zrozumieniu procesów gospodarczych, które ich bezpośrednio dotyczą, np. inflacji – wspominał w jednym z wywiadów Eugeniusz Gatnar, członek zarządu NBP i koordynator projektu Centrum Pieniądza. Piotr Wiesiołek zaznacza, że elementem edukacji ekonomicznej była także rozwinięta za czasów Sławomira Skrzypka emisja monet kolekcjonerskich upamiętniających ważne wydarzenia związane z historią i kulturą Polski. – Widział NBP w roli propagatora historii poprzez monety kolekcjonerskie – dodaje Zdzisław Sokal. Był też prawdziwym pasjonatem historii. – Imponował wiedzą historyczną – znał na wyrywki daty i miejsca wydarzeń – mówi Tadeusz Deszkiewicz. W wywiadach mówił, że w pracy zawsze angażuje się na 110 procent swoich możliwości. Współpracownicy twierdzą, że nawet na więcej. – Był potwornie ambitny. Pracował na 150 proc.. Siedział w banku od wczesnego rana do wieczora – wspomina Józef Ruszar. – Budził się przed 5 rano i był w pracy o 7. Starał się nie wracać później niż o 20, bo chłopcy zawsze na niego czekali – mówi Dorota Skrzypek. – Był tak pochłonięty pracą, że żył w swoim świecie – dodaje Deszkiewicz. We wspomnieniu o Sławomirze Skrzypku opisuje sytuację, gdy prezes zadzwonił któregoś dnia po 23 z prośbą, by zajrzeć na chwilę do jego gabinetu. – Jasne, Sławku – odpowiadam – tylko... zanim się ubiorę i dojadę z domu, to chwilę potrwa. Cisza w słuchawce. – Jak już jesteś w domu, to do jutra. Dobranoc. Próbując określić Sławomira Skrzypka jednym słowem, ludzie z jego otoczenia mówią krótko – to był typ państwowca. – Państwowca z misją – dodaje Ruszar. – Zależało mu, by coś zrobić, by coś po nim zostało. – Absolutnie oddany sprawie Polski, na czym cierpiała trochę jego rodzina, choć był bardzo rodzinny – zaznacza Tadeusz Deszkiewicz. Piotr Wiesiołek, który znał Sławomira Skrzypka jeszcze z czasów działalności opozycyjnej, mówi o jego odwadze. Wtedy w opozycji i potem, już w czasach NBP, Sławek nie bał się głosić niepopularnych poglądów. Nawet jeśli był za nie atakowany. Jak w 2008 r., gdy nie podzielał powszechnej fali entuzjazmu polityków dla szybkiego wejścia Polski do strefy Euro. Prezes NBP na podstawie analiz banku podkreślał, że owszem, powinniśmy przystąpić do euro, ale dopiero wtedy, gdy warunki dla polskiej gospodarki będą ku temu korzystne. Nie doczekał czasów, gdy okazało się, że to on miał rację. Około dwóch tysięcy osób uczestniczyło w Marszu Pamięci w Szczecinie, który wyruszył sprzed urzędu miejskiego do pl. Ofiar Katynia przy kościele dominikanów. Marsz Pamięci i obchody Zbrodni Katyńskiej Przeważały poczty sztandarowe różnych szkół i delegacje partii politycznych, choć nie zabrakło przedstawicieli zakładów pracy, kombatantów i reprezentacji wojska, policji i innych służb. Nad organizacją marszu czuwali przedstawiciele szczecińskiego IPN, którym dzielnie pomagali harcerze ZHR Warta, 13 Drużyny Gard i Drużyny Harcerek Wrzos. Na twarzach młodych ludzi, zarówno tych najmłodszych, jak i starszych z techników widać podniecenie. Pytam ich o Katyń, kiedy poznali historię zbrodni i czy wiedzą dokładnie, co tam się wydarzyło 70 lat temu. Słyszę odpowiedzi i nie wierzę własnym uszom. Najczęstsza odpowiedź kilkudziesięciu przepytanych uczniów brzmi: - Dowiedziałem się o Katyniu wczoraj, przedwczoraj, dwa dni temu, z telewizji, jak rozbił się samolot z prezydentem. Zaskakuje mnie dopiero Alicja Fabiszewska i jej koleżanki z technikum żywienia, które przyznają, że o Katyniu opowiedział im nauczyciel polskiego na specjalnie zorganizowanej lekcji. Inni dodają, że na lekcji historii uczą się, ale tylko o tych najstarszych czasach. Harcerz Michał Borkowski jest dumny, że o historii mordu katyńskiego dowiedział się od rodziców, a później poszedł na film Wajdy. W szkole na ten temat nikt nigdy nie wspominał. Podobnie mówi Michał Zamorski, drużynowy drużyny harcerskiej Płomień. Harcerze ustawiają poczty sztandarowe. Na pierwszym miejscu ten szczecińskiego oddziału Piłsudczyków, w którym kroczą w mundurach pierwszej brygady Henryk Fisz, Jerzy Lichtarowicz i Zdzisław Kądziela. W tle słychać dyrektora szczecińskiego IPN, który zachęca do oglądania okolicznościowej wystawy poświęconej Zbrodni Katyńskiej, której pomysłodawcą był Janusz Kurtyka, który zginał w tragicznym locie do Smoleńska. - To wystawa nie tylko zabliźniających się ran sprzed 70 laty, ale również rana na nowo otworzona po tragedii w Smoleńsku - mówi. Uczestnicy marszu dochodzą do kamienia katyńskiego na pl. Ofiar Katynia. Prezydent Piotr Krzystek składa wieniec w towarzystwie marszałka Władysława Husejki, wojewody Marcina Zydorowicza i Ewy Gruner-Żarnoch prezesa szczecińskiego Stowarzyszenia Katyń. Po nich kolejne delegacje. Z minuty na minutę liczba zniczy i kwiatów rośnie przysłaniając kamień.

70 rocznica zbrodni katyńskiej moneta